5.06.2012

TRZYNAŚCIE .




Obudził mnie trzask drzwi. Porzekręciłam sie na bok. Cholera, jak tu ciasno i niewygodnie. I nawet poduszki nie ma. Zapwene jest około czwartej.. No nic. Po prostu znów położę głowę na tym miękkim ramieniu i spróbuję zasnąć.
CHWILA.
Miękkie ramię? FTW?
Odwróciłam głowę, i mało nie padłam na zawał. Obok mnie leżał nie kto inny, jak Niall Horan.
Blodnyn również nie spał. Wpatrywał się we mnie spokojnie i z uśmiechem. Zszokowana całą sytuacją podniosłam się gwałtownie.
-Widzę, że już wstałaś.- posłał mi ciepły uśmiech.- Połóż się jeszcze, zrobię nam kawę.-powiedział, po czym wstał z kanapy i udał się do kuchni.
Próbowałam sobie przypomnieć, co die działo poprzedniego wieczora, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Zaniepokojona spjrzałam na siebię. Miałam na sobie wczorajszy kostium. Okej, skoro jestem ubrana, to mogę być spokojna. Blodnyn wrócił, postawił na niskim, szklanym stoliku przede mną dwie kawy w fioletowych kubkach w paski. Ciągle się we mnie wpatrywał. A gdzi esię podział ten Niall, który mnie tak nienawidził? Czyżbym została wymazana z czarnej listy? Jeśli tak, to czemu?
-Niall.. mogę cię o coś spytać?
-Jasne, pytaj o co zechcesz.-odpowiedział, po czym po raz milionowy posłał mi uśmiech numer 114 (uśmiech nr 114-"skarbie, jak się cieszę, że jesteś")
-Czy my.. czy ja.. co sie wczoraj stało?
-Nie pamiętasz? Huh, noo.. Spytałem, czy mnie kiedykolwiek kochałaś, no wiesz, jak mieszkałaś w Irlandii. Łzy zaczęły ci spływać po policzkach, powiedziałaś, że nie. "Niall, ja cię nie kochałam." - tak mi powiedziałaś. Wprawdzie spodziewałem sie takiej odpowiedzi, ale nie wiedziałem, że to tak zaboli. Potem znów zaczęłaś wypowiadać moje imię, powtarzać, że mnie nie kochałaś, co raz bardziej płakałaś. Zdenerwowałem się, to tak, jakbyś wbijała mi w ciało za każdym razem sztylet. W końcu, kiedy miałaś już sobie iść, totalnie zaryczana wyszeptałaś "Niall, ja cię nie kochałam, bo.. bo.. bo ja cię kocham.", po czym chciałaś uciec na górę. Byłem lekko zszokowany, ale zdążyłem złapać cię za rękę i przyciągnąć spowrotem na kanapę. Ciągle płakałaś. Przytuliłem cię. Musieliśmy siedzieć tak długo, w końcu oparłem się na kanapie, i przysnęliśmy.
-Ale Niall, ja tak przepraszam, ja nie chciałam, i w ogóle.. Niall..
-Anne. Annabelle, przestań mówić. Spójrz na mnie.-ujął lekko mój podbrudek.-uspokój się. Pwoedz mi tylko, czy to, co mi wczoraj wyznałaś, była prawda? Muszę się upewnić, Lou wyciagnął przecież swoje zapasy wódki marchewkowej, ona ostro daje kopa..
-Niall, ale.. bo ja..
-Przestań się jąkać. Tyko powiedz. Czy ty na prawdę mnie kochasz?
-Ja.. tak. - odpowiedziałam.
-ZAJEBIŚCIE KURWA!- powiedział.. Harry? Odwróciłam się w stronę chłopaka. Najwyraźniej nie usłyszeliśmy, jak zszedł na dół do kuchni. Musiał podsłuchiwać naszą rozmowę.
-Harreh..
-Nie.- powiedział mi, po czym wyszedł z domu, trzaskajac drzwiami. Po chwili usłyszeliśmy warkot silnika i pisk opon.
-Nie przejmuj się nim, przejdzie mu.-powiedział Niall.
-Czy ty.. czy ty mi wczoraj odpowiedziałeś coś na moje.. wyznanie? Czy powiedziałeś coś na to, że cię kocham?
-Nie.
Co? No ale tak. Przecież. Jak Nialler mógłby coś powiedzieć? Na pewno chciał. "Mam to w dupie. Tak to już jest, że ktoś kocha kogoś, kto go nie kocha. Mimo pozorów wcale nie skąplikowane"- zapewne to chiał powiedzieć, ale jako dobrze wychowany dzieciak nie odezwał sie ani słowem, tylko próbował pocieszyć marną sierotę.
-Coś ci się śniło?- Chłopak upił łyk kawy i objął mnie ramieniem.
-Nic ciekawego. Ale tobie z pewnością tak, skoro pytasz.-odparłam.
-Wiesz, w moim śnie poleciałem za granicę. - zaczął opowiadać. - Jadłem tam bardzo specyficzną, ale smaczną porawę. Była lekko brązowa, zrobiona z różnych przypraw, ale przede wszystkim mięsa i kapusty..-w tym momencie roześmiałam się.
- Co cię tak bawi?- oburzony blondyn spojrzał na mnie.
-Niall, dlaczego do cholery śniłeś o bigosie!? To polska potrawa!
-Czyli mi ją zrobisz?- chłopak zrobił wielkie oczy.
-Hahahahah, o kurwa, weź, Niall, bo zaraz z tych schodów spadnę! - krzyknęła zchodząca z góry Delilah.- Nie wiesz, że jak Anne dotknie czegoś w kuchni, to to odrazu się rozpiernicza?
- Zamknij ryj.- burknęłam.
-No co? To nie ja spieprzyłam kisiel.
-Ej, każdy może spieprzyć kisiel!- bronił mnie Niall.
-A czy każdy może wybuchnąć jajko?- spytała.
-To niemożliwe!- powiedział Zayn, idąc za nią.
-Oczywiście, że tak. Z Annabelle Maltone wszyctko jest możliwe. Zostawiła jajko, "żeby się piekło" i poszła się uczesać. Kiedy zeszłam na dół, usłyszałam lekkie 'bum' i cała kuchnia, wraz ze mną, była pomarańczowo-biała.-chłopcy zaczęli się ze mnie śmiać, a ja sama spaliłam buraka.
-Od tego wszystkeigo zgłodniałem. Chcecie jajecznicę?- spytał Zayn, i nie czekając na naszą odpowiedź chwycił Dellie za rękę i zaprowadził do kuchni. Para ciągle patrzyła się na siebie, wyciągając potrzebne składniki.
Oboje z Niallem posłaliśmy sobie pytające spojrzenia. Dellie i Zayn? WTF ?
- Jestem pewna, że spieprzą tą jajecznicę.- powiedziałam.
-Słyszałam!- krzyknęła z kuchni Dellie.
-DZIEŃDOBRY DZIECI! - powitał nas półnagi Liam.
-Tato, ubrałbyś się! - powiedział nadąsany Irlandczyk i zasłonił mi oczy, odrywając mnie od jakże przyjemnej czynności wpatrywania się w Liamowy nagi tors.
Po chwili znów ujrzałam światło. Przede mną i Niallem stał Liam, niestety ubrany już w jeansy i T-shirt.
-Niall, synku, zbieraj manatki, musimy już jechać.
-Co? A gdzie?
-Będziemy dawać wywiad jednej z gazet, potem zrobimy małe zakupy.
-Tylko wy dwoje?
-Zayn, Hazza i Lou dojada później.
-To ja lecę- powiedział Niall. - Może spotkamy się dziś po południu? Przyjadę po ciebie około trzeciej i pójdziemy do parku.- powiedział, po czym zaczął się ubeirać.
- Hej, ja też będę się zbierać- powiedziałam do Zayna i Di, którzy zajadali już jajecznicę.- Może jeszcze zdążę na ten dodatkowy wykład..
-Kujonku, wyluzowałabyś trochę. - powiedziała Di.
- Powieziesz mnie?
-Nie licz na to. Rusz dupsko, to może zdążysz zabrać się z chłopakami- wskazała palcem na wychodzących Liama i Nialla.



To tak na zakończenie majówki. Ja zamiast uczyć się, siedzę i tworzę. No tak, a potem będę się żalić pałą z niemca, anglika i biologii.
Następny rozdział będzie późno. Nie mam ostatnio weny, co widać po tym rozdziale. Myślałam natomiast o założeniu kolejnego bloga o chłopcach, może nawet dwuch ? Co o tym myślicie?
Ja zapraszam na mojego tumblra - http://emithinkin.tumblr.com .
Do następnego, kochani, i mam nadzieję, że nie znienawidzicie mnie za to chwilowe zawieszenie bloga..
A tym czasem zapraszam na mojego tumblra, w którym posty pojawiajać się będą częściej :) Liczę, że będziecie tam wchodzić tak często jak tutaj :)http://emithinkin.tumblr.com/